niedziela, 2 listopada 2008

"Golgota wrocławska" - warto obejrzeć!

To przejmująca historia o odkrywaniu straszliwej prawdy zawartej w niewysłanych listach skazańców zamordowanych przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Spektakl „Golgota wrocławska” pokazany zostanie w ramach cyklu Scena Faktu, w poniedziałkowym Teatrze Telewizji.

W 1994 roku młody historyk znajduje pożegnalne listy skazańców oczekujących w końcu lat 40. na wykonanie wyroku śmierci. Dzięki nim poznaje sprawę Henryka Szwejcera, uczestnika powstań śląskich. Odkrywa tajemnicę ukartowanego procesu, w wyniku którego życie straciło trzech ludzi. W swoim dokumentalnym śledztwie historyk napotyka na problemy. Otrzymuje anonimy, pogróżki, a nawet zakaz korzystania z dokumentów. Ale upór naukowca doprowadza do ujawnienia dramatycznej historii każdego z bohaterów. Rekonstruuje przebieg okrutnego śledztwa i sylwetki prześladowców. Po pięćdziesięciu latach od wykonania wyroków śmierci wysyła rodzinom skazanych ich pożegnalne listy. W końcu, wspólnie ze swoimi uczniami, organizuje wystawę, która upamiętnia ich los.

„Golgota wrocławska” została napisana przez Krzysztofa Szwagrzyka z wrocławskiego IPN-u oraz scenarzystę Piotra Kokocińskiego. Scenariusz zainspirowany był w dużej mierze przeżyciami samego Szwagrzyka, który właśnie w latach 90. odkrył w miejskich archiwach zapomnianą historię politycznego procesu.

Krzysztof Szwagrzyk: „Ubecy wpadli na szatański pomysł, aby zmontować sprawę przeciwko trzem ludziom, którzy tak naprawdę poza miejscem wspólnej pracy nie mieli ze sobą żadnej styczności. Mamy więc Henryka Szwejcera - bankowca, powstańca śląskiego, przemysłowca, człowieka bardzo zasłużonego dla Polski, który po wojnie był dyrektorem Zjednoczenia Przemysłu Węglowego w Wałbrzychu. Dołączono do niego Władysława Czarneckiego, który był w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym na terenie Białostocczyzny. Do nich dokooptowano Heinza Gerlicha, gońca pochodzenia niemieckiego, który rzeczywiście sprzeniewierzył środki finansowe przeznaczone na wysyłkę korespondencji Zjednoczenia. (…) Uznano, że wspólnie stworzyli oni spółkę faszystowsko-hitlerowską, a jej celem było niedopuszczenie do wykonania planu trzyletniego. Dziś wydaje się to absurdalne. I jest to absurdalna sprawa. Tyle tylko, że w tamtych warunkach, politycznych cały aparat państwowy został zaangażowany, by zaciągnąć tych ludzi przed sąd. A sąd zalegalizował parodię UB, wyrok został wydany i wykonany, chociaż ludzie ci nie popełnili żadnych przestępstw, za które mogliby choćby trafić do więzienia. O przestępstwie można mówić najwyżej w przypadku Heinza Gerlicha, który ukradł znaczki i przeznaczył na własne cele.”

Zdjęcia do tego przedstawienia kręcone były we Wrocławiu. W starym budynku szpitala przy ul. Poniatowskiego urządzono m.in. wnętrza Urzędu Bezpieczeństwa, blok śledztwa, sale przesłuchań, cele więzienne i karcer, w którym przetrzymywany był Szwejcer.

Adam Ferency jako Henryk Szwejcer

„Golgota wrocławska”, emisja - poniedziałek, 3 listopada, TVP1, godz.20.20.

Reżyseria:
Jan Komasa
Występują:
Henryk Szwejcer: Adam Ferency
Henryk Gerlich: Marcin Sztabiński
Władysław Czarnecki: Marcin Czarnik
Róża Szwejcer: Kinga Preis
Feliks Rosenbaum: Adam Woronowicz
uczennica Asia: Natalia Rzeźniak
Krzysztof: Piotr Głowacki
Scenariusz:
Piotr Kokociński, Krzysztof Szwagrzyk
Zdięcia:
Radosław Ładczuk
Muzyka:
Michał Jacaszek

Źródła:

http://tiny.pl/sl93

http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/trsza.htm

http://esensja.pl/varia/wiesci/tekst.html?id=6193

http://www.teatry.art.pl/!recenzje/golgotaw_kom/shsz.htm

Brak komentarzy: