poniedziałek, 15 września 2008

Życie za życie

Około godziny 5. nad ranem, 24 marca 1944 we wsi Markowa pod Łańcutem grupa niemieckich żandarmów w bestialski sposób zamordowała szesnaście osób - ośmioro Żydów, ukrywających ich Józefa i Wiktorię Ulmów, a także sześcioro dzieci gospodarzy.

Wiktoria Ulma była w ostatnim miesiącu ciąży. Wśród ukrywających się był handlarz bydłem z Łańcuta, Szall oraz pięciu jego synów. Drugą rodzinę żydowską stanowiły Golda i Genia Goldman i jej mała córeczka. Goldmanowie byli sąsiadami Ulmów. Mordowanie trwało kilkadziesiąt minut. Zabijali niemieccy żandarmi, granatowi policjanci stanowili obstawę. Ustalono później, że Ulmów zadenuncjował Aleksander Leś, ukraiński policjant z Łańcuta.

Jeszcze kilka lat temu tragiczna historia rodziny Ulmów i ukrywających się w ich gospodarstwie rodzin żydowskich nie była szerzej znana:

„- Oczywiście wiedziano o niej w Markowej i okolicach, ale jej przebieg był jedynie przypuszczalny –mówił w jednym z wywiadów pochodzący z Markowej Mateusz Szpytma, historyk z IPN, autor książki „Sprawiedliwi i ich świat. Markowa w fotografii Józefa Ulmy”. -Nie było wiadomo, jak tragedia ta wyglądała w rzeczywistości, jak do niej doszło i kto dokładnie ukrywał się u rodziny Ulmów. Badania rozpoczęły się dopiero w 2003 roku, a pierwsze publikacje ukazały się rok później, w sześćdziesiątą rocznicę tej zbrodni. Ukonstytuował się też wtedy komitet, który przystąpił do budowy pomnika poświęconego rodzinie Ulmów. Monument stanął w Markowej 24 marca 2004 roku. Został odsłonięty przy dużym udziale miejscowej społeczności, a także Abrahama Segala – jednego z Żydów, którzy ukrywali się w Markowej.

Abraham Segal dziwi się, że Polacy tak szybko zapomnieli, a wręcz wstydzą się przypominać o bohaterstwie polskich ofiar holokaustu. - To Markowa powinna stać się symbolem zachowań Polaków wobec Żydów. Ja jestem żywym przykładem, że tragedia w Jedwabnem stanowiła margines zachowań Polaków w czasie okupacji – mówił.

Na podstawie szacunkowych danych można dziś powiedzieć, że Polacy w okresie okupacji uratowali 50-100 tys. Żydów. Historykom IPN wiadomo też o ponad tysiącu ofiar, które, podobnie jak Ulmowie, oddały życie za żydowskich braci.

Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął właśnie kampanię społeczno – edukacyjną pod nazwą „Życie za życie”.

W informacji na ten temat czytamy:

Celem akcji jest pokazanie postaw Polaków, którzy z narażeniem własnego życia ratowali Żydów. Tylko na terenach polskich Niemcy stosowali restrykcyjne prawo, w myśl którego nawet za podanie kromki chleba i kubka wody kara śmierci groziła tak Żydowi, jak i pomagającemu mu Polakowi; za uchylenie się od złożenia donosu na sąsiada chroniącego podejrzanego lokatora – obóz koncentracyjny.
Akcja ma na celu uświadomienie społeczeństwu – poprzez konkretne inicjatywy naukowe, edukacyjne i filmowe – prawdy o warunkach okupacji niemieckiej, o Polakach ratujących Żydów oraz Polaków pochodzenia żydowskiego.

Szacuje się, że co najmniej kilkaset tysięcy Polaków, tak dorosłych, jak i dzieci, w różnorodny sposób udzielało pomocy Żydom. Polacy pomagali indywidualnie i w ramach aktywności konspiracyjnej, w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, w tym w ramach Rady Pomocy Żydom „Żegota” – organizacji finansowanej głównie przez rząd RP w Londynie.

Rodziny Kowalskich z Ciepielowa, Ulmów z Markowej, Baranków z Siedliska i wiele innych to ci, którzy zginęli za okazany gest miłosierdzia chrześcijańskiego, to bohaterowie Polski Walczącej, z których powinniśmy i mamy prawo być dumni. To im należy stawiać pomniki, nadawać odznaczenia, ich imiona i nazwiska winny zdobić polskie place i skwery: Irena Sendlerowa, s. Matylda Getter, Zofia Kossak-Szczucka – to postulowane patronki naszych ulic.

Chcielibyśmy, by Polacy poznali swych bohaterów i oddali im, aktywnie uczestnicząc w przygotowywanych bądź propagowanych przez nas przedsięwzięciach, należną cześć.”


Źródła:
1. IPN - najważniejsze wiadomości
2. Sprawiedliwi z Markowej, Polskie Radio Online - historia
3. Markowa, Centrum Sprawiedliwych - Rzeczpospolita


Wstrząsający film o zbrodni w Markowej

Część 1.




Część 2.



Brak komentarzy: